Od jutra papierosom mówię stanowcze nie! Dwadzieścia cztery lata nałogu. Sporo czasu. Ale dość. Powinienem to zrobić już jakiś czas temu, ale nigdy nie jest za późno. Zwłaszcza na dobre rzeczy. Ludzie rezygnują z nałogów z różnych pobudek. Każdy przypadek i motywacja do walki są indywidualne. JA to robię dla zdrowia. Dla siebie.
Nazwałem rzecz po imieniu. To mi szkodzi. Wydolność płuc jest mizerna. Po każdym biegu, przejażdżce rowerowej, pływaniu, innej aktywności ruchowej mam zadyszkę. Nie będę kłamał, palenie nie przestało sprawiać mi przyjemności. Zwłaszcza w sytuacjach stresu lubię sobie zebrać myśli przy dymku. Daje mi to poczucie ulgi. Na moment. Przyzwyczaiłem się i nie negowałem tego zachowania. Usprawiedliwiałem się, że nie palę za dużo, że w każdej chwili mogę z tym skończyć. Że co roku badam płuca i nie ma tam zmian. Mechanizm każdego nałogu jest taki sam – sięganie po używkę, która dostarcza chwilowej satysfakcji, następnie jej zażywanie, co staje się koniecznością. Brzmi strasznie, prawda?
Lista moich strat jest bezdyskusyjnie spora. Nie tylko jeśli chodzi o zdrowie i wydane pieniądze, ale o rzecz niesłychanie istotną – słabość charakteru. A to przecież moja wola ma decydować, czy czegoś chcę, czy nie. Wiedzieć, czy coś jest dobre, czy nie. Nie mam zamiaru być więcej niewolnikiem czegoś idiotycznego i niszczącego. Byłem głupcem i przestałem to akceptować. Nie wstydzę się tego, bo mogę rzec: Nareszcie! Wiedziałem o tym od lat, ale nie zrobiłem nic, szedłem na łatwiznę. Mądrala zawsze znajdzie wytłumaczenie na swoje zachowanie.
Stres jest czymś naturalnym w codziennym życiu, trzeba nauczyć się go akceptować i kiedy się pojawia, pozwolić napięciu ustąpić. Siłą woli, nie papierosem czy batonikiem. Mam nadzieję, że w moim przypadku nie pojawi się dojadanie i tycie. Jeszcze dobrze się nie zastanowiłem, co będę robił z dłońmi, kiedy pojawi się nikotynowy głód. Nie mam jednak zamiaru zastąpić jednej używki drugą. Wiem, że nie będzie to łatwe. Zadałem sobie cel i nie zrezygnuję.
Mark Twain powiedział: ,,Rzucić palenie? To łatwe. Robiłem to ze sto razy.” Oby mi się udało za drugim razem! Ostatnio wytrzymałem 3 miesiące.
To idę zapalić, tak, jeszcze mi wolno. Wspaniale jest samemu rozporządzać swoją wolnością! Trzymajcie z mnie kciuki.