Miałem możliwość obejrzenia filmu ,,Thelma”. Skandynawska produkcja łączy wiele gatunków filmowych, najbardziej przypomina dramat psychologiczny z elementami thrillera. Ja jednak nie chcę oceniać formy obrazu, pozostawiam to każdemu z widzów, ale chcę w tym miejscu skupić się na wewnętrznym konflikcie głównej bohaterki.

Thelma, tuż po maturze, rozpoczyna studia z dala od domu i kontrolujących ją rodziców. W jej dzieciństwie stało się coś, co jest nadprzyrodzone i rozumowo niepojęte. Skutkiem działania ojca, który chce chronić córkę, narzucona jej zostaje silna i bezwarunkowa wiara chrześcijańska. W nowej sytuacji zagubiona studentka nie może już zatrzymać kolejnych zdarzeń. Zrzuca ograniczenia, wyzwala demony. Najistotniejsze w mojej ocenie jest to, że nie działa racjonalnie i równoważnie, tzn. jej uczucia i umysł mówią innymi głosami.

Pierwszym następstwem konfliktu jest kłamstwo. Dziewczyna, która znajduje się w nieznanym otoczeniu i chce zostać zaakceptowana przez rówieśników zaczyna kłamać. Najpierw rodziców, z obawy i ze wstydu, potem znajomych, żeby im zaimponować. Nie robi tego bo jest zła, ale ze strachu, że każdy jej wybór czy zachowanie zostanie potępione lub wyśmiane.

Po drugie dotychczasowy brak wolnej woli buduje sprzeczność działania i chęci. Chcąc czegoś lub kogoś pragniemy to otrzymać. Bezwzględnie i natychmiast. Uczucia biorą górę nad myśleniem. W tym celu pokonujemy barierę moralności, prowadząc nierzadko do czegoś złego. Sex i alkohol na pierwszej randce, narkotyki na imprezie, wybieram, bo chcę, ale co dalej? No właśnie, jeśli nie mam z tym problemu, to ok.

Wyznawana wiara lub jej brak musi być wolnym wyborem każdego człowieka. Jeśli sami tego wewnętrznie nie czujemy, nie wierzymy w pewne zasady, prowadzi to jedynie do katastrofy mentalnej. Musi istnieć równowaga między rozumem i emocjami. Strach przed uczuciami może być pokonany jedynie przez stworzenie własnej hierarchii wartości. Naszej jedynej – własnej, niepodzielnej.

Intrygujący, ale niedopowiedziany jest w filmie motyw przeświadczenia człowieka o jego wyjątkowości. Próżność pozwala wielu z nas wierzyć, że jesteśmy lepsi niż inni, rozumiejąc lub posiadając więcej. Nie daje to wcale pewności siebie, ale pozorną odwagę, buduje mur ograniczeń i nieporozumień. Skutkiem jest duchowa pustka i samotność.

Jesteśmy zawsze odpowiedzialni za swoje wolne wybory, rodzice także za własne dzieci, nie jest to proste, a czynienie dobra jest największą nagrodą.

Dla filmu 6/10. Za wielowymiarowość i scenę w wannie, która przypomniała mi o dziewczynie, którą kochałem.